„Trudno bez tego”: UE liczy na powrót niemieckiego przywództwa po wyborach

Niemcy udają się do urn wyborczych w niedzielę, w wyborach, które były niecierpliwie oczekiwane w Brukseli, gdzie wielu liczy na to, że Berlin szybko powróci do odgrywania kluczowej roli w sprawach UE, w obliczu szeregu kryzysów, z którymi zmaga się Unia.
Już cierpiąca na słabe tempo wzrostu gospodarczego i konkurencyjności, UE została wstrząśnięta przez groźby prezydenta USA Donalda Trumpa o wojnie handlowej i próby nawiązania kontaktu z Rosją, pomijając europejskich liderów w kwestii rozwiązywania wojny na Ukrainie.
„Czasami boimy się niemieckiego przywództwa”, powiedział jeden z europejskich dyplomatów. „Ale trudno żyć bez niego.”
Niestabilność w Niemczech dodała się do miesięcy politycznego chaosu we Francji, gdzie osłabiony prezydent Emmanuel Macron w grudniu powołał czwartego premiera w ciągu roku.
Franco-niemiecka lokomotywa, która zwykle napędzała Unię Europejską, „nie była w stanie działać” i podejmować „ważnych decyzji” w czasie, kiedy „jest to bardziej potrzebne niż kiedykolwiek”, powiedział Yann Wernert, analityk Instytutu Jacquesa Delorsa.
„Nie widzimy zbyt dużego zaangażowania Niemiec w obecne przepisy UE”, lamentował inny dyplomata.
Luka została częściowo wypełniona przez innych.
Premier Polski, Donald Tusk, którego kraj obecnie pełni rotacyjną prezydencję w UE, naciska na Brukselę, aby zrobiła więcej w konfrontacji z Rosją, a Giorgia Meloni z Włoch przejęła przewodnictwo w sprawach migracji.
Ale brak zaangażowania wciąż jest odczuwalny.
„Czy UE może działać bez Niemiec i Francji? W razie nagłej potrzeby byłoby to możliwe, ale lepiej działać z Francją i Niemcami”, powiedział trzeci dyplomata.
Niedzielne wybory nie rozwiążą od razu problemu, ponieważ Niemcy mogą nie mieć nowego rządu aż do wiosny.
Pewny lider, Friedrich Merz, powiedział, że celuje w termin Wielkanocy. Jednak trudne negocjacje koalicyjne zazwyczaj przeciągają się na tygodnie, a nawet miesiące, co oznacza długie okresy politycznej paraliżu.
Pytania dotyczące kształtu przyszłego rządu koalicyjnego prawdopodobnie spowolnią kluczowe projekty legislacyjne również na poziomie europejskim, dotyczące takich kwestii jak migracja, finansowanie obrony i zmiany klimatyczne, powiedział Wernert.
„Cała Europa patrzy na te wybory”, powiedział Daniel Freund, europoseł z partii Zielonych, lamentując nad obecnym „brakiem postępów”.
Niektórzy z jego kolegów martwią się o efekt domina, jaki wybory mogą wywrzeć na równowagę polityczną w Parlamencie Europejskim.
Sojusz konserwatywnej CDU/CSU należy do największej grupy parlamentarnej, EPP, która obecnie kształtuje porządek obrad Izby, uzyskując wsparcie od luźnego sojuszu centrowców, socjaldemokratów i zielonych.
Jednak pod przewodnictwem Manfreda Webera, Niemca, EPP czasami popierało skrajnie prawicowe partie w ciągu ostatniego roku.
Tę samą taktykę stosowała CDU/CSU, która w zeszłym miesiącu uchwaliła wniosek o zaostrzenie polityki migracyjnej przy wsparciu skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD) w przełamaniu tabu.
„Dla mnie prawdziwe pytanie brzmi, w jakim stopniu to, co wydarzyło się w Niemczech, wpłynie na wynik wyborów i jakie wnioski wyciągną przedstawiciele EPP”, powiedziała Valerie Hayer, przewodnicząca grupy Renew.
„Czy powiedzą… to była przegrana strategia, czy wręcz przeciwnie, wygrana?”
Jeśli tzw. „firewall” uniemożliwiający współpracę z ekstremalną prawicą „pęknie” w Niemczech, „będzie bardzo trudno wdrożyć to tutaj”, dodał Duńczyk Anders Vistisen, europoseł z grupy skrajnie prawicowych Patriotów.