Prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol staje przed ostatnim przesłuchaniem w sprawie impeachmentu za wprowadzenie stanu wojennego

Zdymisjonowany prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol we wtorek stanął przed ostatnim przesłuchaniem w sprawie impeachmentu, zanim sędziowie zdecydują, czy formalnie usunąć go z urzędu za jego fatalną decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego.
Krótka, lecz burzliwa zawiesina rządów cywilnych wprowadziła demokratyczną Koreę Południową w polityczny chaos, a Yoon został odsunięty od władzy przez parlament w grudniu.
Po tygodniach napiętych przesłuchań impeachmentowych w Sądzie Konstytucyjnym w Seulu, wtorkowa sesja rozpoczęła się o godzinie 14:00 (05:00 GMT), lecz Yoon nie był obecny – poinformował dziennikarz AFP z sali sądowej.
Na początku rozprawy obrona Yoona powołała się na orzeczenie Sądu Najwyższego USA z 2024 roku w sprawie Donald Trump v. Stany Zjednoczone, argumentując, że odsunięty prezydent nie może być karany za „wykonywanie swoich podstawowych uprawnień konstytucyjnych.”
„To orzeczenie powinno być brane pod uwagę w kontekście procedury impeachmentu” – powiedział adwokat Yoona, Lee Dong-chan.
W odpowiedzi prokurator Lee Gum-gyu emocjonalnie odniósł się do swojego syna – żołnierza w czynnej służbie wojskowej, który, jak stwierdził, zostałby zmuszony do uczestnictwa w stanie wojennym.
„Jako obywatel i ojciec czuję gniew i zdradę wobec Yoona, który próbował uczynić mojego syna żołnierzem stanu wojennego” – powiedział w sądzie.
Czwartkowa sesja będzie ostatnią przed zamkniętymi obradami ośmiu sędziów, którzy zdecydują o przyszłości Yoona.
Na sali obecnych było kilku parlamentarzystów z jego rządzącej Partii Władzy Ludowej.
Yoon ma wygłosić końcowe oświadczenie w swojej obronie, a przedstawiciele parlamentu otrzymają czas na przedstawienie argumentów za jego usunięciem.
Na zewnątrz sądu zwolennicy Yoona skandowali „Znieść impeachment!”
Niektórzy trzymali plakaty potępiające Komunistyczną Partię Chin i Koreę Północną – które, według niepopartych dowodami oskarżeń zwolenników Yoona, miały ingerować w ostatnie wybory w Korei Południowej na korzyść opozycji.
Inni mieli transparenty z napisem „Stop the Steal” („Zatrzymać kradzież”), powtarzając hasła fałszywych oskarżeń Donalda Trumpa o oszustwa wyborcze po jego porażce w wyborach prezydenckich w USA w 2020 roku.
Wyrok jest szeroko oczekiwany w połowie marca.
Poprzedni impeachowani prezydenci – Park Geun-hye i Roh Moo-hyun – musieli czekać odpowiednio 11 i 14 dni na poznanie swojego losu.
Jeśli Yoon zostanie usunięty z urzędu, kraj będzie musiał przeprowadzić nowe wybory prezydenckie w ciągu 60 dni.
64-letni Yoon od miesiąca przebywa również w areszcie pod zarzutem rebelii, za co grozi mu dożywocie, a nawet kara śmierci.
Jego proces rozpoczął się w zeszłym tygodniu.
Głównym punktem procesu impeachmentowego jest kwestia, czy Yoon złamał konstytucję, ogłaszając stan wojenny, który jest zarezerwowany na wypadek sytuacji nadzwyczajnych lub wojny.
Opozycja oskarża zawieszonego prezydenta o podjęcie tego nadzwyczajnego kroku bez należytego uzasadnienia.
Obrońca Yoona, Kim Hong-il, utrzymywał w zeszłym tygodniu, że „deklaracja stanu wojennego nie miała na celu sparaliżowania państwa.”
Zamiast tego, jak twierdził, była to próba „uświadomienia społeczeństwa o kryzysie narodowym spowodowanym dyktaturą legislacyjną dominującej partii opozycyjnej.”
Prawnicy Yoona argumentowali również, że wprowadzenie stanu wojennego było konieczne do zbadania niepotwierdzonych zarzutów o fałszerstwa wyborcze w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych.
Według sondażu firmy Realmeter opublikowanego w poniedziałek, 52 procent respondentów popiera formalne usunięcie Yoona z urzędu.
Jednak w sondażu Gallupa opublikowanym w zeszłym tygodniu, 60 procent badanych było za impeachmentem, a 34 procent przeciw.