Społeczeństwo

Chrześcijanie w Syrii obchodzą dekadę od brutalnego ataku Daesh i martwią się o swoją przyszłość

 

Był to moment żałoby dla chrześcijan w Syrii. Dzwon, który niegdyś zwoływał mieszkańców na modlitwę, ponownie zabrzmiał, ale kościoła już nie było.

Kościół św. Odisho został wysadzony przez Daesh dekadę temu, pozostawiając wioskę Tel Tal niemal opuszczoną.

Lokalny chrześcijanin, Ishaq Nissan, który uciekł przed atakiem, przechadzał się ulicami i wskazywał na niezamieszkane domy, tłumacząc, dokąd udały się rodziny: do USA, Australii, Kanady lub Europy.

W tym miesiącu pozostali chrześcijanie z północno-wschodniej Syrii upamiętnią 10. rocznicę ataku Daesh na ponad 30 wiosek wzdłuż rzeki Khabur.

23 lutego 2015 r. dziesiątki chrześcijan zostało zabitych lub rannych, a ponad 200 osób uprowadzono. Kościoły zostały wysadzone w powietrze, a tysiące ludzi uciekło.

Rocznica nadchodzi w momencie, gdy chrześcijanie martwią się o przyszłość Syrii po obaleniu wieloletniego prezydenta Baszara al-Asada w grudniu przez rebeliantów kierowanych przez islamistyczną grupę Hayat Tahrir al-Szam (HTS).

Lider HTS, Ahmad Al-Sharaa, jest teraz tymczasowym prezydentem, a większość członków rządu wywodzi się z frakcji islamskich.

Al-Sharaa wielokrotnie zapewniał, że prawa religijne będą chronione w Syrii po Asadzie. Chociaż HTS było wcześniej związane z Al-Kaidą, sprzeciwiało się Państwu Islamskiemu (IS) i przez lata toczyło z nim krwawe walki. IS zostało pokonane w Syrii w 2019 r., ale uśpione komórki nadal przeprowadzają ataki.

Od upadku Asada doszło do kilku ataków wymierzonych w chrześcijan. W grudniu w wiosce Suqailabiyah podpalono choinkę. Władze nazwały to odosobnionym incydentem.

„Mamy nadzieję jako chrześcijanie, że nastąpi współpraca między wszystkimi stronami Syrii, aby każdy miał zapewnione swoje prawa” – powiedział arcybiskup Maurice Amsih z Syryjskiego Kościoła Ortodoksyjnego, który przewodzi Kościołowi w północno-wschodniej Syrii.

Amsih zaznaczył, że chrześcijanie w Syrii sprzeciwiają się rządom islamskim: „Chcemy, aby traktowano nas w sposób cywilizowany.”

Kraje zachodnie naciskają na nowe władze Syrii, aby zagwarantowały prawa mniejszości religijnych i etnicznych oraz prawa kobiet. Większość Syryjczyków to sunnici, natomiast około jedna czwarta populacji to chrześcijanie, Druzowie i Alawici.

Przed wojną chrześcijanie stanowili około 10% populacji Syrii, liczącej 23 miliony osób. Współistnieli z muzułmańską większością i cieszyli się wolnością kultu pod rządami Asada. Ostatni przewodniczący parlamentu za jego rządów był chrześcijaninem.

Jednak od rozpoczęcia wojny domowej w 2011 r., wywołanej powstaniem przeciwko Asadowi i brutalnym tłumieniem protestów, setki tysięcy chrześcijan opuściło kraj. Wzrost znaczenia IS i atak sprzed 10 lat przyspieszyły ich exodus.

„Żyliśmy w pokoju i nigdy nie spodziewaliśmy się, że ten mroczny dzień nadejdzie w naszej współczesnej historii” – powiedział Elias Antar Elias, mieszkaniec Tel Tal, który reprezentuje region rzeki Khabur w administracji kurdyjskiej w północno-wschodniej Syrii.

78-latek i jego rodzina uciekli w środku nocy, gdy ekstremiści przejmowali jedną chrześcijańską wioskę za drugą, przerażając ludność, która przez dziesięciolecia żyła w relatywnym spokoju.

Elias, emerytowany nauczyciel, uciekł z rodziną do miasta Hassakeh na północnym wschodzie i pozostał tam do czasu, aż kurdyjscy i chrześcijańscy bojownicy odzyskali kontrolę nad ich rodzinną miejscowością kilka miesięcy później.

„Widzieliśmy odcięte głowy chrześcijan leżące przy drodze, a psy je pożerały” – powiedział Elias, nazywając to „widokiem, który boli nasze serca.”

Przed atakiem IS Tel Tal liczyło około 400 mieszkańców. Dziś pozostało ich około 30.

Na miejscu, gdzie stał kościół św. Odisho, Elias wspominał jego znaczenie: „Tutaj chrzciliśmy nasze dzieci. Tutaj brałem ślub.”

Zapytany, dlaczego jego rodzina nie wyjechała na stałe, jak wielu innych, odpowiedział: „Jestem zakochany w tym miejscu. Nasze groby i męczennicy są tutaj. To jest nasza ziemia.”

Arcybiskup Amsih powiedział, że przed atakiem z 2015 r. w 34 chrześcijańskich wsiach nad rzeką Khabur mieszkało 45 000 Asyryjczyków.

Dodał, że przed wojną domową w Syrii było około 2,2 miliona chrześcijan, ale szacuje, że dwie trzecie z nich opuściło kraj.

W pobliskiej wiosce Tel Nasri chrześcijanie również wyjechali, a ich miejsce zajęli uchodźcy z innych regionów. Kościół Matki Bożej nadal stoi, ale został poważnie uszkodzony po eksplozji w 2015 r.

Niektórzy chrześcijanie, którzy doświadczyli przemocy, mówią, że mimo niepewnej przyszłości pod nowymi rządami nie zamierzają opuszczać Syrii.

Janet Chamoun modliła się w kościele w Qamishli w 2015 r., gdy na zewnątrz eksplodował samochód-pułapka, rzucając ją i jej córkę na podłogę. Szyby rozprysły się, a kilka osób zostało rannych.

„Pomimo strachu zdecydowaliśmy się zostać” – powiedziała Chamoun przed odbudowanym kościołem Matki Bożej Syryjskiej, gdzie codziennie przychodzi się modlić.

„Nasz dom i korzenie są tutaj” – dodała.

Related Articles

Back to top button